Jej
skulona na ławce sylwetka była widoczna tylko i wyłącznie dzięki światłu, które
dawała podświetlana na zimny biały kolor fontanna. Jej długie brązowe włosy
rozwiewał na wszystkie strony wiatr. Wcześniej próbowała je odgarniać, gdyż
wpadały na jej twarz, ale gdy po którymś z kolei razie nie dłużej niż
sekundę później ponownie rozwiewał je wiatr, przestała zwracać na nie uwagę.
Nie płakała. Jej policzki zdążyły już całkowicie wyschnąć, a jedynym śladem po
łzach został rozmazany tusz, o którym zdawało się, że nie pomyślała. Patrzyła
pustym wzrokiem na stojącą w bezruchu wodę w fontannie, gdyż w nocy była
wyłączona. W jej pobliżu nie było żywego ducha, a jedynymi dźwiękami, które
słyszała były odgłosy silników jeżdżących nieopodal samochodów.
Cassandra
w obecnej chwili nie czuła nic. Wraz z dotarciem do parku wszystko wyleciało
jej z głowy. Nie mogła powiedzieć, ze jej się to nie podobało. Chwila oddechu
od wszystkiego była czymś o czym w tamtej chwili marzyła. Ku jej zdziwieniu nie
czuła strachu, będąc sama w parku, gdy jest ciemno, ale najprawdopodobniej
działo się tak, gdyż wszystko było jej obojętne. Nawet nie myślała o tym, że
ktoś mógłby ją okraść, pobić czy nawet zgwałcić. Myślała tylko o spokoju
panującym w parku do chwili, gdy usłyszała za sobą dziwny dźwięk. Jej mięśnie
napięły się, oddech nagle przyspieszył, a ręce zaczęły się pocić. Dokładnie
nasłuchiwała, a gdy stwierdziła, że próbująca zakraść się osoba nie może być
dalek niż dwa metry od niej, wstała szybko i, odwróciwszy się, stanęła w
dziwnej pozycji podobnej do tej w której stają gotowi do walki ninja. Nie
patrząc na twarz człowieka, kopnęła, kierując nogę w piszczel
przeciwnika.
- Au!
- Krzyknął znajomy jej głos. - Gdybym wiedział, ze chciałaś mnie tutaj, żeby mi
dołożyć, to dokładnie zastanowiłbym się nad tym, czy przyjść.
- O
Boże, Harry to ty! Przepraszam, ja nie chciałam. Myślałam, że jesteś jakimś
gwałcicielem albo coś i to dlatego.. Ja, przepraszam, ale ze mnie idiotka -
mówiła szybko podenerwowana i zażenowana ze swojej głupoty. Na jej policzkach
pojawiły się czerwone rumieńce. - Nic ci się nie stało?
-
Nie, już wszystko w porządku - powiedział, po czym szeroko się uśmiechnął,
ukazując dwa wgłębienia w policzkach. - Gdybym wiedział, że masz tyle siły,
zatrudniłbym cię jako mojego ochroniarza.
Na
jego słowa symbolicznie uderzyła go w ramię, robiąc mu tak zwaną mukę.
-
Bardzo śmieszne. Nawet nie wiesz jak mi głupio. - powiedziała, spuszczając
głowę, żeby zakryć rumieńce, które pojawiły się na jej twarzy, i ukryć
zażenowanie. Po chwili jednak odgarnęła ruchem głowy włosy i się uśmiechnęła. -
Z drugiej strony zasłużyłeś sobie na to.
- O,
bardzo ciekawe.
-
Nieprawdaż? Mogłeś nie zakradać się od tyłu jak jakiś.. no nie wiem,
przestraszyłeś mnie - powiedziała, wzruszając ramionami. Puściła do Harry'ego
oczko, po czym odwróciła się i usiadła na ławce, z której niedawno wstała.
Podkuliła nogi pod brodę i ze spokojem wpatrywała się w fontannę, natomiast
Harry wciąż stał w miejscu, nie wiedząc, co powinien zrobić, i kołysząc się na
piętach, przygryzł wargę.
-
Siadaj - powiedziała, starając się zabrzmieć jak najweselej potrafiła, ale
niestety wyszło jej to nie najlepiej. Harry posłusznie zajął miejsce obok niej,
siadając na drugim końcu ławki.
- Nie
gryzę - rzekła, po czym się uśmiechnęła. Nie lubiła początków znajomości, tej
niezręczności i niepewności w robieniu czegokolwiek. Czując na sobie wzrok
bruneta, spojrzała na niego, a on natychmiast spuścił głowę. - Emm..Mam coś na
twarzy?
Pokiwał
przecząco głowo, po czym spojrzał na Cassandrę.
-
Cassie, czy coś się wcześniej wydarzyło? - zapytał zmartwionym głosem, nie
chcąc wyjść na nachalnego. Nie wiedział, czego ma się spodziewać, gdy
przeczytał smsa od niej, a teraz gdy dostrzegł ślady rozmazanego tuszu zmartwił
się jeszcze bardziej niż wcześniej.
- Nie
chcę o tym rozmawiać, ale cieszę się, że przyjechałeś - powiedziała, po czym
delikatnie się uśmiechnęła i odwróciła głowę z powrotem w kierunku fontanny. -
Dobrze jest mieć towarzystwo.
Siedzieli
kilka minut w ciszy, wpatrując się w wodę w fontannie, obydwoje zatraceni w
swoich myślach. Nie potrzebowali słów. Wystarczyła im wzajemna obecność, żeby
czuli się dobrze, chociaż nie do końca byli tego świadomi.
-
Wiesz, co? Nie będziemy tutaj tak siedzieć. Idziemy na gorącą herbatę -
powiedział Harry, wstając z ławki i wkładając ręce do kieszeni płaszcza.
- Nie
wiem, czy powinnam pokazywać się w takim stanie ludziom- odpowiedziała po
chwili zastanowienia, uświadomiwszy sobie o śladach tuszu na policzkach, i,
wskazując dłonią na swoje policzki, uniosła delikatnie brwi.
-
Poczekaj, mam gdzieś tutaj chusteczki - rzekł Harry, sprawdzając zawartość
swoich kieszeni. - O, tutaj są!
Cassie
wzięła chusteczkę, którą podał jej chłopak, i, uśmiechnąwszy, podziękowała
niemo. Wytarła policzki najdokładniej, jak potrafiła.
-
Chodź - powiedział zachęcająco Harry, uśmiechając się i wyciągając jedną dłoń
do Cassie, chcąc pomóc jej wstać. Chwyciła jego dłoń z bijącym mocno sercem i z
pomocą chłopaka wstała z ławki, stając naprzeciwko niego.
- To
idziemy - rzekła, uśmiechając się, po czym wyminęła Harry'ego. - Idziesz?
- Idę
- zaśmiawszy się, odpowiedział, doganiając dziewczynę.
- To gdzie się
kierujemy? - zapytała, spoglądając kątem oka na idącego obok niej
chłopaka.
Harry przeczesał ręką
włosy, po czym podwinął lewy rękaw płaszcza, aby spojrzeć na zegarek.
- Biorąc pod uwagę
godzinę, myślę, że powinniśmy pójść do McDonald's - powiedział i uśmiechnął
się, zwróciwszy głowę w kierunku Cass.
- Jestem za!
***
Mimo dość późnej pory, a
mianowicie dochodzącej już dwudziestej czwartej, McDonald's znajdujący się na
poboczach miasta nie świecił pustkami, ale na szczęście znalezienie wolnego stolika nie
było czymś niemożliwym. Harry i Cassie wybrali stolik znajdujący się przy szybie,
przez którą widoczna była przechodząca obok ulica.
- Nie wydaje ci się
dziwne, że do tej pory nikt do ciebie nie podszedł? Właściwie cieszę się z
tego, ale spodziewałam się, że gdy tutaj wejdziemy, nastolatki się na ciebie
rzucą - powiedziała Cassie, trzymając w dłoniach kubek z gorącą herbatą.
- Na szczęście o tej
porze nie ma tutaj nastolatków, a co najważniejsze żadnych papparazzich. Nie
mówię, że nie cieszę się, gdy fani do mnie podchodzą, ale czasami chcę mieć trochę prywatności jak każdy człowiek - odpowiedział, posyłając
delikatny uśmiech w stronę siedzącej naprzeciwko niego dziewczyny.
- Tęsknisz za Holmes
Chapel? - zapytała z czystej ciekawości, myśląc o swoim rodzinnym mieście.
- Oczywiście, że tak.
Londyn to wspaniałe miasto, kocham je, ale w moim sercu zawsze będzie Holmes
Chapel - odpowiedział, odkładając już pusty kubek po herbacie. - Ty za pewne
tęsknisz za Brighton?
- Zależy pod jakim
względem - pomyślała, ale w odpowiedzi na pytanie Harry'ego tylko pokiwała
głową. Brunet wyczuł, że przeszłość to coś, o czym Cassie nie chce rozmawiać,
dlatego postanowił nie zadawać na ten temat pytań. Jednak po chwili ciszy
odezwała się Cassie.
-Tęsknię, ale
niekoniecznie chciałabym tam wrócić. To miasto przypomina mi gorsze chwile, nie
mówię, że tych dobrych nie, ale nie wiem, czy potrafiłabym tam teraz mieszkać -
rzekła, skupiając wzrok na parującej herbacie w kubku, który trzymała. -
Zresztą nieważne.
Machnęła lekceważąco
dłonią, po czym się uśmiechnęła, widząc nieco smutną twarz Harry'ego. Miała
nadzieję, że ten mały gest spowoduję, że chłopak pomyśli, że nie ma czymś się
przejmować.
Ciekawa, która jest
obecnie godzina, Cassie wyciągnęła z kieszeni dżinsowej kurtki telefon i,
zauważywszy jak zrobiło się późno, otworzyła szeroko oczy. Chwytając leżącą
obok niej na sofie kurtkę, wstała szybko i, skończywszy pić herbatę, odłożyła
pusty kubek na stolik.
- Harry, przepraszam,
muszę już iść. Pamiętaj, że jestem winna ci herbatę- mówiła, zakładając na
siebie dżinsową kurtkę. - Nie musisz mnie odwozić, poradzę sobie sama. Dziękuję
za wszystko, pa! - powiedziawszy to, uśmiechnęła się i, nie czekając na
odpowiedź Harry'ego, wyszła pośpiesznie z lokalu.
- Polecam się na
przyszłość - powiedział do siebie Harry, po czym oparł się plecami o sofę i,
uśmiechnąwszy się, przeniósł wzrok na ulicę znajdującą się za oknem.
__________________________________
Mam nadzieję, że uda mi się w miarę szybko dodać nowy rozdział. Niestety w tym tygodniu ciężko mi go będzie napisać, gdyż mam trochę do nadrobienia w szkole, bo w tym tygodniu chodziłam na konkursy.
Chyba nie obrazicie się na mnie, co?
Jak podobało się wam spotkanie Cassie i Harry'ego?
CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ
:)
__________________________________
Mam nadzieję, że uda mi się w miarę szybko dodać nowy rozdział. Niestety w tym tygodniu ciężko mi go będzie napisać, gdyż mam trochę do nadrobienia w szkole, bo w tym tygodniu chodziłam na konkursy.
Chyba nie obrazicie się na mnie, co?
Jak podobało się wam spotkanie Cassie i Harry'ego?
CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ
:)
Rozdział świetny! Czekam na następny! xx
OdpowiedzUsuńWoooohh;) Swietny rozdział;) Kochany Harry ;D Dobrze, że się razem spotkali, myslę, że w krótce będą mieć do siebie zaufanie;) Cieszę się, że dogadują się 'bez słów' ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny G-E-N-I-A-L-N-Y rozdział;)) a wiem, że taki będzie xdd
Pozdrawiam i życzę weny @Best_faan_ever
P.S Powodzenia na konkursach ;))
świetny rozdział, czekam na kolejne @Truskawkaaxd
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że z czasem Cassie bardziej otworzy się na Harrego i będzie mogła mu się zwierzyć.. :>
OdpowiedzUsuńMyślę, że Styles pomoże Cassandrze poradzić sobie z jej problemami. Czekam na rozwinięcie tej znajomości.
Pozdrawiam.x
@blue_eyes_9
super<33 czekam na kolejne:)
OdpowiedzUsuńCzekam na następny
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział!
OdpowiedzUsuńOh, Cass, a jakby ktoś cię zgwałcił? Taka ładna dziewczyna nie może siedzieć sama w parku! :D
Harry jak zawsze dobroduszny. :)
Uwielbiam go takiego!
Ale mimo wszystko brakuje mi tego pazura. Przyzwyczaiłam się do bad Harry'ego i to chyba dlatego. XD
Rozdział dodany bardzo szybko! Oczywiście cieszę się z tego. :3
No nic, czekam na kolejny rozdział kochanie. :3
Życzę jak najwięcej weny!
@CookieHarrys xx
+A właśnie mi się przypomniało, Cass pyta się czy Harry tęskni za Holmes Chapel. A skąd ona wie, że on tam mieszkał? O.o Chyba, że wcześniej było, a ja nie zauważyłam. Jak tak to przepraszam. :)
Zapraszam również na Spis Opowiadań o One Direction, którego jestem administratorką: http://spis1d.blogspot.com/ :)