poniedziałek, 3 lutego 2014

Part 4.

Wszyscy członkowie znanego na całym świecie boysbandu przesiadywali właśnie w domu Harry'ego w jego dużym salonie, oglądając komedię "Millerowie". Czwórka z nich siedziała na dużym narożniku, natomiast jeden - Harry siedział na fotelu, trzymając nogi na stole i wpatrując się w ekran telewizora. Udawał, że tak jak przyjaciele, śledzi wydarzenia w filmie. Co chwilę przypominał mu się uśmiech Cassie, którym obdarzyła go, gdy na lotnisku dał jej swoją wizytówkę. Myślał o niej przez cały czas odkąd spotkali się wczorajszego dnia na lotnisku. Mimo, że jej nie znał, coś powodowało, że nie mógł o niej zapomnieć i miał ogromną ochotę zobaczyć ją ponownie, chociaż na chwilę. W dłoniach obracał swój telefon, którego nie odkładał prawie w ogóle od wczorajszego dnia, mając nadzieję, że wkrótce dostanie od niej jakąś wiadomość.
Cała czwórka siedząca na kanapie roześmiała się głośno, gdy Kenny, jeden z głównych bohaterów oglądanej przez nich komedii został ugryziony przez pająka w miejsce, w które żaden chłopak nie chciałby zostać uderzony. Wyrwany z rozmyśleń Harry spojrzał zdziwiony na przyjaciół, kompletnie nie rozumiejąc ich ataku śmiechu. 
- Ha.. Harr.. Harry, widziałeś to? - zapytał Niall, z trudem powstrzymując śmiech. 
- Niby co? - burknął Harry niezadowolony z faktu, że jego przyjaciele swoim głośnym śmiechem nie dają mu pomyśleć. Zapomniał nawet, dlaczego w ogóle ich zaprosił. 
Zaskoczeni reakcją najmłodszego członka zespołu chłopcy spojrzeli na niego, natychmiastowo milknąc i bacznie mu się przyglądając. 
- Co się dzieje?- zapytał Louis, zauważając, że coś jest nie tak.
- A co ma się dziać? - zapytał Harry, nie chcąc dać po sobie nic poznać. - Po prostu gorszy dzień.
- Jeśli tak mówisz. - rzekł Zayn, wzruszając ramionami. Wszyscy wrócili do oglądania filmu i nawet Harry próbował się na nim skupić. Kilka scen obejrzał, całkowicie skupiając się na ekranie, a nawet na jednej scenie się roześmiał. Gdy kolejny raz poczuł, że coś spada mu na głowę, podniósł rękę i, przejechawszy dłonią po włosach, znalazł  w nich kilka ziaren popcornu. Nie panując nad sobą, wstał wściekły i odrzucił ziarnka prażonej kukurydzy w przyjaciół.
- Co to kurwa jest! Nie wierzę, że to ja jestem tym najmłodszym! - krzyknął tak głośno, że czwórka chłopaków siedzących na kanapie drgnęła. - Będziecie to kurwa sprzątać, osobiście..- przerwał, gdy nagle poczuł, jak w jego dłoni wibruje telefon. Zacisnął szczękę i odetchnął głęboko. Sam nie był pewny, co się z nim dzieje. Zrobiło mu się gorąco, a dłonie zaczęły mu się pocić.
- Przepraszam - wymruczał, po czym opadł na fotel. Przyglądał się ekranowi swojej komórki i z dudniącym w piersi sercem nacisnął przycisk odblokowania. Ku jego rozczarowaniu zauważył tylko wiadomość od jakiejś wróżki, zachęcającej do wysłania smsa, w którym tak naprawdę nie odpowiadasz na zadane przez nią pytanie, tylko aktywujesz jakąś płatną usługę. Zagryzł wargę i podniósł spojrzenie na siedzących z jego prawej strony przyjaciół. Cała czwórka z uwagą mu się przyglądała, uśmiechając się pod nosem. Louis, udając, zakaszlnął. Harry zmarszczył brwi i posłał mu pytające spojrzenie.
- Są dwa wyjaśnienia twojego zachowania. Albo poznałeś jakąś dziewczynę, albo dostałeś okresu. Więc? - zapytał najstarszy, uśmiechając się szeroko.
Styles, usłyszawszy słowa przyjaciela, pokręcił przecząco głową, nie wierząc w słowa przyjaciela i w jego głupotę. Jego telefon ponownie zawibrował, a on, straciwszy już nadzieję na sygnał od Cassandry, swawolnie odblokował telefon. Ku jego ogromnemu zdziwieniu ujrzał komunikat o wiadomości od nieznanego numeru. Odetchnąwszy głęboko, trzęsącą dłonią otworzył esmsa i z ogromnym skupieniem śledził jego tekst, nie wierząc w to, co czyta.
Wiem, że jest późno, ale muszę z kimś porozmawiać. Ponoć najlepiej wyżalić się obcej osobie. Będę w Regent's Park, ławka naprzeciwko fontanny. C
____________________________________________
Cassandra zamknęła drzwi za Stevem, który odwiedził ją zaraz po tym, jak wróciła z nagrywania spotu reklamowego perfumy. Dwie godziny spędzone z nim tego dnia wyglądały dokładnie tak samo jak inne - robiła to, co on chciał, a gdy było coś źle, obrywała za to. Musiała jednak przyznać, że coś było w tym spotkaniu wyjątkowego, bowiem Steve miał dobry humor i nie uderzył jej ani razu - kończyło się tylko na krzyku, który słyszeli pewnie wszyscy jej sąsiedzi. Cała klatka nie raz była świadkiem ich kłótni, ale Cass zawsze tłumaczyła, że poszło o drobiazg w co ku jej uciesze wszyscy wierzyli - bynajmniej takie odnosiła wrażenie.
 Wypuściła głośno powietrze i ruszyła w kierunku salonu, z którego słychać było płynącą z głośników muzykę, a mianowicie w obecnym momencie jej ulubioną piosenkę. Podśpiewując pod nosem i idąc do rytmu, weszła do salonu, po czym rzuciła się na kanapę i założyła ręce pod głowę. Usłyszawszy jej ulubiony moment w piosence, zaczęła głośno śpiewać, ale gdy zdała sobie sprawę, jak bardzo fałszuje, roześmiała się głośno. Nagle po mieszkaniu rozniósł się dźwięk dzwonka telefonu, oznaczający, że ktoś próbuje się z nią połączyć. Poirytowana wypuściła głośno powietrze i mozolnie wstała z kanapy. Nie do końca wiedząc, gdzie dzwoniący telefon się znajduje, rozejrzała się wokół siebie, lustrując dokładnie salon połączony z kuchnią. Na szczęście szybko odnalazła to, co szukała, więc szybko ruszyła do telefonu. Gdy wzięła go do ręki, spojrzała na ekran. To, co zauważyła, zaparło jej dech w piersiach. Nie wiedząc , co robić przez kilka chwil wpatrywała się w wyświetlony na ekranie numer. W końcu zdecydowawszy się na odwagę, przesunęła palcem po ekranie i trzęsącą ręką zbliżyła telefon do ucha.
- H-h-halo? - zapytała niepewnie, oddychając płytko i szybko.
- Caaaaaass, kochanieee - odezwał się po drugiej stronie męski głos, przeciągając samogłoski. - Córeczkooo, nawet nie wiesz ..... - usłyszała czknięcie - jak się stęskniłem.
- Tato, jesteś pijany. - powiedziała drżącym głosem, zakładając włosy za ucho. - Coś się stało?
- Ja? Pijany? Jestem bardziej trzeźwy niż dziecko - odpowiedział, po czym ponownie czknął. - O, ale ty to byłaś najsłodszym dzieckiem, ale to dlatego, że odziedziczyłaś urodę po mamie...
- Tato, przestań - powiedziała szybko, czując nieprzyjemne uczucie w żołądku.
- Mówię tylko prawdę. Dałbym wszystko, żebym to ja zginął - powiedział mężczyzna łamiącym się głosem. - Chciałbym móc się z nią chociaż pożegnać, po prostu powiedzieć dwa głupie słowa "do zobaczenia"! Myślisz, że jest mi łatwo? Że tak prosto jest mieszkać w domu, w którym wszystko mi przypomina o życiu sprzed wypadku, co? - wykrzyczał, po czym zamilkł na dłuższą chwilę. Cass była w stanie usłyszeć w słuchawce, jak pociąga nosem, jak szlocha. W końcu sama nie wytrzymała, a łzy zaczęły spływać po jej zarumienionych policzkach.
- Dlaczego mi to robisz? Dlaczego przypominasz mi o niej w ten sposób? Tak bardzo za nią tęsknię, tato. Nie chcę, żebyś o niej zapomniał. Chcę, żebyś się pogodził i ruszył do przodu. - mówiła przez łzy zduszonym głosem. Jej całe ciało się trzęsło, a serce biło w przyśpieszonym tempie.
- Ruszyć do przodu, ruszyć do przodu. Powtarzasz mi to tysięczny raz. Jest jedna rzecz, którą chciałbym zrobić, wiesz? Chciałbym ponownie spotkać się z twoją matką. - powiedział. W tle było słychać szuranie, tak jakby ktoś otwierał szuflady, a następnie je zamykał.
- Co robisz? - krzyknęła głośniej niż zamierzała.
- Jak to co. Szukam tabletek. - odpowiedział, jakby to była oczywista rzecz.
- Tato!- jęknęła przerażona, gdy zdała sobie sprawę z zamiarów ojca. Mimo wszystkiego, co robił jej ojciec, jaki był, kochała go, a myśl o jego stracie kompletnie ją przerażała. - Zostaw tabletki i połóż się spać.
- Dlaczego? Nie mam po co żyć. - powiedział, bełkocząc tak, jakby właśnie coś połykał.
- Zrób to dla mnie. Dla mnie! Słyszysz? - mówiła, siadając na zimnych kafelkach.
- Do zobaczenia.
-Tato!
- Nic sobie nie zrobię, kocham cię.- powiedział, po czym się rozłączył.
Cass miała teraz ogromną ochotę rzucić telefonem o najbliższą ścianę. Podniosła już nawet rękę, ale w odpowiednim momencie się powstrzymała. Jej ojciec nie był ojcem, o jakim marzy każde dziecko. Kiedyś był, ale po wydarzeniach sprzed dwóch lat zmienił się diametralnie. Cass myślała, że to przez szok i emocje związane ze stratą najbliższej osoby. Miała nadzieję, że po jakimś czasie wróci jej stary tato, który zabierał ją na lody, jeździł z nią na rolkach. Niestety póki co nic się nie zmieniło.
Jej ojciec pił i rzadko kiedy się z nią kontaktował. Kiedy ona dzwoniła, nigdy nie odbierał, dlatego zrezygnowała już nawet z prób. Zaś gdy on dzwonił, nie potrafiła odebrać natychmiast, bo wiedziała z czym wiąże się rozmowa z pijanym ojcem. Tak, zawsze gdy dzwonił był pijany. Inaczej nie odważyłby się tego zrobić. Ich rozmowy zawsze wyglądały tak samo. Na samym początku ojciec zawsze wspominał matkę, płakał, nagle się uspokajał i jakby nigdy nic się rozłączał. Cassandrę kosztowało to naprawdę wiele tak jak dzisiaj.
Wściekła a zarazem zrozpaczona zerwała się z podłogi i nie do końca świadoma ruszyła ku wyjściu z mieszkania. Wyciągnęła z szafy dżinsową kurtkę. Gdy ją zakładała, z jednej kieszeni wypadła mała prostokątna karteczka, a właściwie wizytówka. Schyliła się po nią i, obróciwszy ją kilka razy w palcach, wstukała w telefon zapisany na niej numer. Otwierając drzwi, napisała krótką wiadomość smsową, po czym zwlekając kilka sekund, nacisnęła przycisk "wyślij". Wytarła dłońmi mokre policzki i wyszła z mieszkania.
-------------------------
Hej. Zastanawiam się nad zamknięciem tego bloga, gdyż nie przemyślałam tej historii i wszystko wydaje mi się w niej takie smutne. Najprawdopodobniej napiszę jeszcze rozdział 5, a później podejmę decyzję co dalej.
Zresztą jest mi przykro, gdyż pod prologiem zostawiliście 24 komentarze, a pod poprzednim zaledwie 10, podczas gdy na liście informowanych jest ponad 40 osób. :C
EDIT (08.02.14 22.44): Przemyślałam wszystko i postanowiłam, że zostanę przy kontynuowaniu tej historii. Postaram się dodawać rozdziały jak najregularniej i w miarę często. Liczę też na was, że zechcecie mnie chociaż trochę zmotywować, zostawiając chociaż najkrótsze komentarze.



16 komentarzy:

  1. Genialny !!! Czekam na spotkanie Hazzy z Cas i na następny rozdział :)
    Xoxo @JustynaJanik3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejciu..ale się porobiło:(może to i lepiej, że Cas chce się komuś wyżalić:)ulży jej :3proszę nie kończ tego bloga!!:(on jest świetny z kazdym kolejnym rozdziałem robi się coraz ciekawiej :))nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału bdhfjfnhf to będzie raczej cudowne spotkanie :*
    Pozdrawiam i życzę weny :))
    @Best_faan_ever

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniały rozdział :) Czekałam na niego, ale było warto. Nie usuwaj tego bloga ;c

    OdpowiedzUsuń
  4. Moim zdaniem świetny rozdział. :) Nie mogę się doczekać, jak potoczy się spotkanie Harry'ego i Cass.
    Życzę weny.
    @ohlittlepayneon

    OdpowiedzUsuń
  5. wspaniały rozdział:) nie usuwaj bloga!:)

    OdpowiedzUsuń
  6. AAAAA CHCĘ WIĘCEJ!!!! nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału//.. oraz spotkania Cass i Harry'ego :))

    OdpowiedzUsuń
  7. jejku, nie rob mi tego, nie zamykaj tego bloga, on jest serio niesamowity. Masz niesamowity talent, wiesz, o czym piszesz i 'znasz przecinki', co dzisiaj jest serio rzadko spotykane.
    Co do rozdzialu - niesamowity. Potrafisz zaciekawic czytelnika. Nie znalazlam bledow, polykalam zdania jedno po drugim. Jestem ciekawa co z Cass i Harrym :) czekam na rozdzial, harrehomie x

    OdpowiedzUsuń
  8. wow z rozdziału na rozdział robi się coraz ciekawiej!
    Uwielbiam to opowiadanie!

    Błagam nie kończ tego bloga.:c
    @xbelieveyoux

    +Zapraszam do siebie http://revengefanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozdział świetny!
    Może jestem dziwna, ale nigdy nie oglądałam "Millerowie". O.o Muszę to zmienić! :D
    Chłopcy jak zwykle w doskonałych humorach, oprócz Harry'ego oczywiście.
    Ciągle myśli o Cass... NIE DZIWIĘ MU SIĘ!
    Nie, że wolę dziewczynki albo coś, tylko Miley jest śliczna! *.* :D
    Widać, że Harry coś do niej czuje... Cass nie, ale to może się zmienić pod wpływem uroku osobistego Harry'ego. :3 Nikt mu się nie oprze! :D
    Chłopcy oczywiście podejrzewają co się dzieje z Harry'm. Lou jak się wczuł w rolę najstarszego. :D
    A 1D, jak to 1D. ZAWSZE BITWY NA JEDZENIE! :D
    I za tą spontaniczność ich uwielbiam. :3
    Cass ma ciężką sytuację z ojcem, nie chciałabym znaleźć się w takiej sytuacji... Ale sobie poradzi! :)
    Jestem tylko zła, że spotkała się z Steve'm. Ja bym się z nim po czymś takim nie spotkała! Ba, jeszcze dzięki mnie stracił by to co dla facetów najważniejsze. :D
    Rozumiem, że się go boi, ale bez przesady!

    Nie mogę się doczekać spotkania Hassandy (? :D)!

    Czekam na kolejny rozdział. :)

    Masz rację, blog wychodzi trochę smutno, ale wystarczy pododawać kilka żarcików i od razu stanie się weselsze. :) Nie trzeba od razu usuwać bloga. ;)
    Rozumiem, że może Cię irytować, że informujesz tyle osób, a połowa nawet nie raczy napisać "super rozdział".
    Może zaczniesz pisać powiadomienia o nowych rozdziałach z dopiskiem "Proszę o szczerą opinie." czy coś w tym stylu. Może wtedy ludzie zaczną pisać komentarze?

    Pozdrawiam i życzę weny kochanie!
    @CookieHarrys xx

    OdpowiedzUsuń
  10. To na razie początek tej historii, więc może nie być jakaś ciekawa w pierwszych rozdziałach. Jak się rozkręci akcja to przybędzie ci więcej czytelników :) Po prostu się nie poddawaj kochana i nie zawieszaj bloga :) Pozdrawiam @TruskawkaaxD

    OdpowiedzUsuń
  11. Muszę przyznać, że bardzo się wciągnęłam
    Nie jestem geniuszem w pisaniu komentarzy dlatego ten będzie krótki
    powiem tylko wow

    informuj mnie jeśli możesz/ @UniverseHaz

    OdpowiedzUsuń
  12. Oj Styles, Styles.. wpadłeś chłopie ! :D Cassandra siedzi Ci cały czas w głowie :>
    Czy ktoś mi wytłumaczy jak można być takim dupkiem jak Steve? no heelloł, ale gardzę takimi ludźmi. agrr :|
    Cass ma tyle problemów i jeszcze do tego dochodzi jej ojciec, który nie radzi sobie ze śmiercią żony. ahh :C
    Mam nadzieję, że spotkanie z Harrym jakoś jej pomoże.. I jak się jemu wygada to będzie jej lżej :)

    Naprawdę wspaniała historia.. Uwielbiam to. :>

    Pozdrawiam x
    @blue_eyes_9

    OdpowiedzUsuń
  13. Warto bylo czekac. Rozdzial swietny. Naprawde, interesuje mnie co stanie sie dalej. Nie koncz go!!! Zycze weny autorskiej, poniewaz piszesz swietnie. ~@ilymyblonde

    OdpowiedzUsuń
  14. Cudownie piszesz i pomysł tez jest niezły ;) Podoba mi się postać Cassie, jest taka prawdziwa ;) Nie mogę doczekać się następnego rozdziału ;)
    @Zuza_honey

    OdpowiedzUsuń
  15. Ojejku jeszcze ojciec, jako kolejny problem aghhh Szkoda mi Cass :( Nie wytrzymałabym na jej miejscu. Tchurz ze mnie, pewnie bym uciekła od tego Steve'a czy jak mu tam. Mam nadzieję, że Harry ją jakoś pocieszy lub coś. Zaoferuje psychiczny balsam xD Przestraszyłaś mnie notką i cieszę się, że jednak zostajesz. Przysięgam od teraz bd zawsze komentować rozdziały, kiedy tylko bd miała sposobność.
    Życzę weny ;D

    OdpowiedzUsuń
  16. Genialny!
    Mam nadzieje ze nie usuniesz tego bloga ani nie skonczysz pisac ;)

    OdpowiedzUsuń